Sportowcu, współczuj samemu sobie

Sportowcu, współczuj samemu sobie

Współczucie zazwyczaj kojarzy nam się z czymś, co kierujemy w stronę innych ludzi. Zwykle wtedy, gdy dotyka ich jakaś życiowa tragedia albo przeżywają trudny okres w życiu. Dla wielu osób to naturalny odruch. Ale tylko niewielu potrafi współczuć samemu sobie. 

Z tego wpisu dowiesz:

  • czym jest współczucie wobec samego siebie,
  • z jakich elementów się składa,
  • dlaczego współczucie dla samego siebie jest ważne dla sportowca,
  • w jaki sposób trenować okazywanie współczucia samemu sobie.

Co to jest współczucie?

Większość osób rozumie współczucie, jako cechę charakteru, tak jak np. lojalność, szczerość czy spontaniczność. W tym kontekście, jeśli jesteś osobą współczującą to pokazujesz to będąc empatycznym, życzliwie nastawionym do innych i skorym do pomocy. To oczywiście prawda, ale współczucie to coś więcej. To nie tylko cecha, ale i umiejętność – czyli coś, czego każdy z nas może się nauczyć lub poprawić przy odpowiednim treningu. Co więcej, dotyczy ona nie tylko tego, co czujemy wobec kogoś, ale także do samego siebie. Chodzi tutaj o bycie życzliwym, pomocnym i przychylnym dla siebie. I o tym rodzaju współczucia chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć.

Z czego składa się współczucie?

Zrozumienie

Współczucie tworzą: zrozumienie, akceptacja i wybaczenie. Na początek zrozumienie – żeby móc współczuć, musisz zrozumieć sytuację, w jakiej się znalazłeś. Dlaczego pojawiają się zachowania, o które masz później do siebie pretensje? Wszystkie Twoje reakcje mają swoją przyczynę, np. jeśli po nieudanej grze, masz ogromną ochotę schować się pod kocem i pochłonąć masę słodyczy, to najpierw musisz się dowiedzieć, dlaczego słodycze pomagają Ci w takim momencie. Jeśli poddasz się tej potrzebie, możesz później mieć do siebie silne pretensje, bo nie trzymałeś się diety. Zamiast wyrzucać sobie, jaki jesteś beznadziejny, spróbuj zrozumieć, dlaczego to Ci pomaga. Jaki jest mechanizm działania tej reakcji? Podczas studiów usłyszałam jedno bardzo ważne zdanie – każdy objaw jest po coś. Nawet najbardziej niepoważne, niebezpieczne czy niezrozumiałe daje coś osobie, która go wykonuje.

Akceptacja

Po zrozumieniu czas na akceptację. Akceptacja to stwierdzenie faktu, kompletnie pozbawione oceniania. I to chyba najtrudniejszy etap w nauce współczucia. W akceptacji ani nie pochwalasz zachowania ani go nie potępiasz, po prostu zauważasz, że ono istnieje. Nie chodzi o to, byś powiedział: „OK, zjadałem słodycze i jest mi z tym dobrze”, ale raczej „Zjadłem słodycze i wiem o tym. Może mi się to nie podobać, ale teraz odkładam na bok wszelkie emocje i skupiam się na gołych faktach”. Akceptacja nie jest równoznaczna z tym, że podoba Ci się, że coś się wydarzyło. Wręcz przeciwnie, możesz Ci się to nie podobać, możesz być na siebie wściekły, ale potrafisz oddzielić fakty od emocji.

Wybaczenie

Trzecią częścią współczucia jest wybaczenie. Tutaj także nie chodzi o stwierdzenie: „trudno, zjadłem te wszystkie słodycze, mimo że nie powinien” i całkowite puszczenie tego w niepamięć. Wybaczenie to rzeczywiście pozwolenie, by coś stało się przeszłością. Jednak cały czas pracujesz, by się nie powtórzyło. Wyciągasz z tego doświadczenia wnioski i robisz wszystko, by nie dopuścić do tego po raz kolejny.

Przeczytaj także o umiejętnościach, które poprawisz dzięki treningowi psychologicznemu

Współczucie dla sportowca

Po tym jak rozłożyliśmy współczucie do samego siebie na czynniki pierwsze, możesz zapytać: ok, ale co to ma wspólnego ze sportem? Ma naprawdę dużo. Być może znajdujesz się w gronie zawodników, którym trudno jest poradzić sobie z błędami. Mimo że mecz czy zawody już dawno się skończyły to cały czas myślami wracasz do tego, co mógłbyś zrobić lepiej. Zastanawiasz się, dlaczego nie podjąłeś innej decyzji. Bez przerwy wracasz myślami do swoich porażek i nie możesz darować sobie popełnionych błędów. Po pewnym czasie dochodzisz do wniosku, że jesteś beznadziejny i powinieneś dać sobie z tym wszystkim spokój.

Właśnie kopiesz silny dół pod swoją pewnością siebie.  Takie myślenie do niczego dobrego nie doprowadzi. Nie chodzi też o to, by iść w drugą stronę – bezrefleksyjnie przechodzić do porządku dziennego nad wszystkim, co się nie udało. Po porażce zawsze potrzebna jest analiza i świadomie wyciągnięcie wniosków, po to by w przyszłości nie powielać tych samych błędów. Jest różnica pomiędzy analizą a zadręczaniem się. Dlatego nauczenie się współczucia dla samego siebie jest ważna dla wielu sportowców. Dzięki temu możliwe jest wyciągnięcie wniosków z porażek, ale i zgoda na to, że są przeszłością oraz skupienie się na teraźniejszości i przyszłości.

W jaki sposób trenować okazywanie sobie współczucie samemu sobie?

Na początek wróć do elementów współczucia. Spróbuj zrozumieć, co się stało i dlaczego to się wydarzyło. Skąd wynikną Twój błąd? Opisz go w kategoriach faktów, bez generalizacji i uogólnień (wykreśl ze swojego słownika słowa takie jak: zawsze, nigdy, każdy, wszyscy). Jakie wnioski płyną z tego doświadczenia? Co trzeba poprawić, by ten błąd więcej się nie powtórzył?

Podobną analizę możesz przeprowadzić w stosunku do przeszłych doświadczeń, występów, z których nie jesteś zadowolony. Po zakończeniu ćwiczenia zapisz swoje przemyślenia i wnioski, tak byś mógł zamknąć ten rozdział i nie zadręczać się więcej porażkami, których nie możesz już zmienić. Niezależnie od tego, jak mocno będziesz żałował tego, co się stało, przeszłości już nie zmienisz. Masz za to wpływ na to, co dzieje się teraz i wydarzy się w kolejnych dniach. Postaraj się wyciągnąć, jak najwięcej wniosków z każdego doświadczenia.

Czujesz, że ten temat Cię dotyczy? Umów się na sesję, popracujemy nad Twoją najlepszą formą ?

    Źródło:

    McKay, M., Fanning, P. (1992). Self-esteem. A proven program of cognitive techniques for assessing, improving, and maintaining your self-esteem. Oakland: New Harbringer Publications, Inc.