Jak walczyć z presją? – „Samotność bramkarza” Victor Valdes
Długo zbierałam się do napisania o tej książce. Długo, bo nie do końca byłam pewna, co o niej sądzić. Prezentuje podejście, które być może nie wszystkim się spodoba. Mowa o „Samotności bramkarza” Victora Valdesa, której głównym tematem jest paraliżująca presja i sposoby na poradzenie sobie z nią.
Bramkarz to jedna z najbardziej wymagających pozycji na murawie. Niby w zespole, ale jednak sam. Niby odpowiedzialna za wynik jest cała drużyna, ale czasami zrzuca się ją na bramkarza. A to tylko początek wyjątkowych wymagań, jakie stawia ta pozycja (więcej o niej można dowiedzieć się m.in. z książki o Robercie Enke). Właśnie to sprawia, że bramkarze często zadają pytanie, jak walczyć z presją.
Nic do stracenia
W psychologii dużo mówimy o radzeniu sobie z porażkami, nie przejmowaniu się błędami, traktowaniu ich jako normalnego elementu sportu. Ale chyba niewiele osób patrzy na to tak, jak Victor Valdes. Jego filozofię – metodę V najlepiej odda poniższy cytat.
Jeśli nie mam nic do przegrania, mogę tylko wygrać.
Trudno się z nim nie zgodzić. W końcu będąc na dnie, można iść tylko w górę. Ilu zawodników będzie wolało myśleć, o tym jak jest źle, zamiast o przyjemnych, dobrych momentach? Po całą koncepcję możesz sięgnąć do oryginału. To bardziej przewodnik po tej metodzie niż chronologiczna biografia. Patrząc na osiągnięcia hiszpańskiego bramkarza nie można zakwestionować jej skuteczności. Jednak przekonanie siebie, że jest się już na dnie i gorzej być nie może, niekoniecznie będzie najlepszą metodą dla każdego zawodnika. Sportowcy są różni i dla niektórych może się to okazać szansą na zrzucenie presji, a innych jeszcze bardziej zdołować.
Powtarzaj sobie, że nie masz nic do stracenia, przeciwnie – możesz tylko zyskać.
Jeśli czujesz, że ta metoda ma sens, to koniecznie przeczytaj tę książkę. Jeśli nie to wynotowałam także kilka innych strategii stosowanych przez Valdesa. Te mogą okazać się pomocne niezależnie od tego, czy metoda V Ci odpowiada.
Potraktuj umysł jak małe dziecko – odwróć jego uwagę
W czasie medytacji przed meczem niektórzy z moich kolegów śpią. Ja słucham wtedy muzyki, oglądam filmy lub surfuję po internecie. Dzięki temu mój mózg jest zajęty czymś innym i unikam myślenia o czekającym mnie spotkaniu.
Jeśli zajmie mnie rozmowa na dowolny temat, nie będę rozmyślał o spotkaniu i uspokoję się, co zapewni mi maksymalną koncentrację w czasie gry.
Źródłem stresu bardzo często nie jest sama sytuacja, ale nasze myśli dotyczące tego, co może się zdarzyć. Mogą one być bardzo możliwe lub całkowicie nieprawdopodobne. Jednak bardzo rzadko je kwestionujemy i zastanawiamy się nad ich prawdopodobieństwem. Nasz umysł nie znosi pustki, dlatego jeśli zdarza Ci się, że natrętne myśli dopadają Cię przed meczem i nie pozwalają się odpowiednio przygotować, to po prostu możesz zająć się czymś innym. W tym przypadku mowa o rozmowach, słuchaniu muzyki, filmów czy przeglądaniu internetu.
Jak objawia się stres?
Przez jakiś czas obserwowałem samego siebie i zauważyłem, że przed meczem czuję napięcie w całym ciele, sztywnieją mi mięśnie i ogarnia mnie strach. Lęk przed porażką paraliżował mnie. Dlatego zadałem sobie pytanie: „W jaki sposób mógłbym podchodzić do dni meczowych tak, jakby były treningowymi, zapomnieć, że wszyscy dookoła patrzą się na mnie, i po prostu cieszyć się grą”.
Stres objawia się na dwa sposoby: somatycznie – w ciele – i poznawczo – w myślach. Napięcie i sztywnienie mięśni to powszechne objawy stresu. Sprawiają, że ciało zawodnika nie jest gotowe do wykonania zagrań. Nawet te najprostsze mogą być dalekie od ideału. Stres może być motywujący (kiedy chcesz dać z siebie wszystko, czujesz mobilizację i ekscytację nadchodzącym meczem) albo paraliżujący (gdy nie dajesz rady wykonać nawet prostego zagrania, tak dobrze jak na treningach). Jeśli wiesz już w jaki sposób stres objawia się u Ciebie, to jakbyś odpowiedział na postawione w książce pytanie?
Jak walczyć z presją?
Widziałem to, w ten sposób: jesteśmy po prostu grupą przyjaciół, którzy świetnie się bawią, kopiąc piłkę.
To chyba modelowy przykład całkowitego pozbycia się presji. W końcu co może być stresującego w zabawie? Spojrzenie na sytuację, jak na nic nie znaczący moment, sprawia że presja znika.
Po DM (dzień meczowy), niezależnie od tego, jak bardzo jest istotny, życie będzie toczyło się dalej. Jesteś w stanie zmierzyć się z DM z pewną dozą obojętności i masz świadomość, że nawet jeśli nie wyjdziesz z tej próby zwycięsko to Twoje życie potoczy się dalej.
Najpierw zastanów się, co w życiu liczy się dla Ciebie najbardziej i na czym możesz się oprzeć, gdy w decydującym momencie poniesiesz porażkę.
Próbowałem przekonać siebie, że ten mecz nie jest tak ważny dla mojego życia. Cóż, będzie co ma być, najwyżej przyjdzie mi opuścić drużynę.
To stwierdzenie piekielnie trudne do wprowadzenia w życie. Zwłaszcza jeśli wszystko podporządkowujesz pod konkretne zawody, start czy mecz. Wszystko kręci się wokół nich i nie myślisz o niczym innym. Nawet w takich chwilach warto przypominać sobie o tym, co masz poza sportem – rodzinę, przyjaciół, dziewczynę, chłopaka, męża, żonę, psa. Jakie jest Twoje bezpieczne miejsce, do którego wrócisz, nawet jeśli przegrasz? Które w ogóle się nie zmieni, bez względu na wynik, jaki osiągniesz? Uświadomienie sobie, że poza sportem, są także inne, ważne aspekty życia także może pomóc zdjąć z siebie presję.
Sama myśl o meczu budziła we mnie taki niepokój, że próbowałem przewidzieć, co się wydarzy. Później, gdy ten moment nadchodził, nie wydawał się już taki przerażający. (…) Gdy nadchodziła chwila próby, czyli kolejny sobotni mecz, sytuacja wydawała mi się na tyle znajoma, że uczucie lęku słabło.
Stres budzą w nas także nieznane sytuacje. Jeśli nie wiemy, co się wydarzy – denerwujemy się. Nie wiemy, co może nas tam spotkać. A co jeśli sobie nie poradzimy? Co, gdy pojawi się coś kompletnie nowego i będziesz wiedział, co zrobić? Sposobem na wywołany tym lęk może być próba przewidzenia tego, co może się wydarzyć. Dzięki temu poczujesz się przygotowany do trudnych momentów.
Bardzo pomaga mi oglądanie nagrań ze spotkań drużyny przeciwnej. Pozwalało mi to oswoić się z zawodnikami, ich sposobem poruszania się, mocnymi i słabymi stronami. Dzięki temu, gdy nadchodził mecz, prawie nic nie wydawało mi się nowe.
Jednym ze sposobów przygotowania się do meczu może być oglądanie gry przeciwników. Pozwala to ich lepiej „poznać”. A to, co znane, nie zaskakuje.
Koncentracja na tu i teraz
W decydującym momencie idealnie jest całkowicie oczyścić swój umysł, wyzbyć się dręczących nas myśli i emocji, wywołujących napięcie i zdenerwowanie i po prostu działać. Nie ma co dumać nad przeszłością czy wybiegać myślami w przyszłość. Należy zwracać uwagę na to, co dzieje się dookoła, aby reagować szybko i adekwatnie. Przygotowałeś się i zrobiłeś to, co powinieneś, więc teraz daj się ponieść, rzuć się w wir wydarzeń.
Gdy przychodzi do rywalizacji najważniejsze jest skupienie się na zadaniu. Nie masz już wpływu na to, co się działo wcześniej. Co by się nie stało, już tego nie zmienisz. Tak samo nie wiesz, co wydarzy się po meczu czy zawodach. Masz wpływ na to, co dzieje się obecnie, dlatego poświęć wszystkie swoje siły na skupienie się i działanie tu i teraz.
Kontroluj umysł
Pamiętaj, Twoim największym wrogiem jesteś Ty sam – albo raczej Twoje myśli, które mogą wzbudzić w Tobie strach i sprawić, że zawiedziesz. Jeśli kontrolujesz swój umysł, kontrolujesz również lęk, a to daje Ci większą pewność siebie, która jest niezbędna, by zwyciężać, i pozwala przechylić szalę sukcesu na swoją stronę.
I na zakończenie – kontrola przede wszystkim. Po to trenujesz podczas fizycznego treningu, by ciało słuchało Cię na meczu. Tak, jak z każdym kolejnym treningiem ćwiczysz ciało, a ono coraz bardziej Cię słucha, tak samo umysłowi musisz poświęcić czas, by on także Cię słuchał.
Czujesz, że ten temat Cię dotyczy? Umów się na sesję, popracujemy nad Twoją najlepszą formą ?
Źródło:
Valdes, V. (2014). Samotność bramkarza. Kraków: Wydawnictwo SQN.