Syndrom oszusta, czyli czemu nie nadaję się do tego, co chcę robić?

Syndrom oszusta, czyli czemu nie nadaję się do tego, co chcę robić?

Syndrom oszusta to zjawisko bardzo powszechne, o którym jednak zbyt często się nie mówi. Sprawia, że nie podejmujemy wyzwań i rezygnujemy z planów i marzeń. Czy syndrom oszusta jest także Twoim towarzyszem?

Z tego wpisu dowiesz się:

  • czym jest syndrom oszusta,
  • jak możesz sobie z nim poradzić.

Wewnętrzny system przekonań

Każdy z nas ma indywidualny zestaw przekonań na temat świata, innych ludzi i samego siebie. Tworzy się on na podstawie naszych wcześniejszych doświadczeń. To właśnie on podpowiada Ci co myśleć np. przed pierwszym gwizdkiem czy ważnym spotkaniem.

Zastanawiałeś się kiedyś skąd wzięły się te przekonania? A czy myślałeś, dlaczego wyglądają tak, a nie inaczej? Jakie zdarzenia każą Ci myśleć właśnie w ten sposób? Być może nigdy nie poświęciłeś temu większej uwagi i nie do końca wiesz, jak na te pytania odpowiedzieć (wewnętrzna rozmowa z samym sobą to temat na oddzielny wpis, więc nie rozwijam go tutaj).  To całkiem naturalne, bo zazwyczaj ludzie nie kwestionują swoich  wewnętrznych przekonań. One „po prostu są” i wcale nie zastanawiasz się, czy mają jakiś związek z rzeczywistością.

Syndrom oszusta – co to takiego?

Jednym z takich przekonań jest właśnie syndrom oszusta. Pojawia się wtedy, gdy nie podejmujesz ważnej dla siebie aktywności, z obawy przed tym, że inni uznają Cię za oszusta, próbującego stworzyć wrażenie eksperta w danej dziedzinie. A gdy uda Ci się coś osiągnąć, to w wyniku całkowitego przypadku. Jesteś pewny, że inni uważają Cię za bardziej kompetentnego i utalentowanego niż jest naprawdę. Co gorsza, prędzej czy później, ktoś odkryje prawdę i zostaniesz zdemaskowany.

Wyobraź sobie młodą siatkarkę, która trafia do jednego z najlepszych zespołów w seniorskiej lidze. Trenuje ze znacznie bardziej doświadczonymi i utytułowanymi koleżankami. Radzi sobie naprawdę dobrze, a media poświęcają jej coraz więcej uwagi. Często pojawia się na boisku i prezentuje się z dobrej strony. Mimo to ma wrażenie, że trafiła do zespołu całkowicie przypadkowo. Boi się, że za chwilę ktoś uzna jej transfer za wielką pomyłkę. Ten lęk staje się silniejszy, więc nasza bohaterka coraz gorzej radzi sobie na meczach i treningach. Lęk zaczyna ją paraliżować. Nie potrafi już cieszyć się z tego, co robi. Coraz częściej wydaje jej się, że ktoś zrobił jej „przysługę” pozwalając trenować w takim zespole.

Tę sytuację wymyśliłam, żeby pokazać Ci, jak syndrom oszusta może działać w przypadku sportowców. Realnym przykładem jego istnienia jest wywiad Emmy Watson dla Vogue’a, w którym stwierdziła:  „Czuję się niewyobrażalnie niekomfortowo ze swoim aktorstwem. Jakbym była oszustem„.

Syndrom oszusta – czy Ciebie też dotyczy?

Jeśli zastanawiasz się, czy syndrom oszusta dotyczy też Ciebie, to zastanów się nad kilkoma stwierdzeniami.

  • Boje się, że ważni dla mnie ludzie odkryją, że nie jestem tak zdolna, jak im się wydawało.
  • Czasami czuję lub uważam, że sukces, jaki osiągnąłem/osiągnęłam w życiu albo pracy to skutek jakiegoś błędu.
  • Gdy coś mi się uda i moje osiągnięcia spotkają się z uznaniem, mam wątpliwości czy zdołam powtórzyć ten sukces.
  • Często porównuję swoje umiejętności z umiejętnościami ludzi wokół i myślę, że chyba są inteligentniejsi ode mnie.
  • Jeśli za swoje osiągnięcia otrzymuję wiele pochwał i wyrazów uznania, zwykle umniejszam wartość swoich dokonań.

Jeśli się z nimi zgadasz, to znaczy, że Twój „wewnętrzny oszust” dochodzi do głosu.

Syndrom oszusta jest powszechny i na pewno wielu Twoich bliskich i znajomych miało lub ma z nim do czynienia. Trudno jednak rozmawiać o syndromie oszusta. To tak jakby przyznać się, że jest się oszustem, prawda?  Obawa przed „ujawnieniem” sprawia, że ludzie rzadko dzielą się swoimi wątpliwościami nawet z tymi, którym ufają.

Syndrom oszusta jest wyjątkowo odporny na przeczące mu zdarzenia. Oznacza to, że niezależnie ile sukcesów możesz zapisać na swoim koncie, syndrom oszusta sprawi, że nadal będziesz przekonany, że oszukujesz innych. Nie pokonają go kolejne wygrane czy medale. Przeciwnie, im więcej zwycięstw, tym silniejsze będzie poczucie, że za chwilę zostaniesz zdemaskowany i cały świat dowie się o Twoim oszustwie. Z kolei nawet jedna porażka może stać się jego potwierdzeniem. Gdy czujesz się jak oszust, to zaczynasz myśleć, że każdy sukces jest wynikiem szczęśliwego zbiegu okoliczności, a nie efektem Twoich działań, ciężkiej pracy czy zdolności. Takie przekonania mogą doprowadzić Cię do rezygnacji, z tego, co naprawdę chciałbyś robić.

Jak sobie radzić z syndromem oszusta?

Główną przeszkodą w pokonaniu naszego „wewnętrznego oszusta” jest fakt, że jego siły nie zmniejszą kolejne sukcesy. Zatem zestawienie odniesionych zwycięstw czy mocnych stron, które zazwyczaj jest pomocne podczas budowania pewności siebie, w tym wypadku może przynieść odwrotny skutek.

Już sama świadomość, że takie zjawisko istnieje i codziennie doświadcza go wiele osób może okazać się użyteczna. Gdy uda Ci się zidentyfikować stwierdzenia swojego „wewnętrznego oszusta”, to po postaraj się go nie słuchać.  Jego każdą próbę dojścia do głosu możesz skwitować stwierdzeniem „Ech, to znowu ty”. Tak jakby był to natrętny komar, od którego nie możesz się uwolnić.

Jednak nasz umysł nie znosi pustki i nie wystarczy powiedzieć sobie „nie myśl o tym”. Ile razy mówiłeś do siebie „nie stresuj się” w stresującej sytuacji? I ile razy zadziałało? No właśnie. Zamiast tego skoncentruj się tym, do czego Twój wewnętrzny oszust próbuje Cię zniechęcić. Jeśli skupisz się na stojących przed Tobą zadaniach, to za chwilę przestaniesz słyszeć, co do Ciebie mówi.

Stara psychologiczna rada mówi, że nie należy stosować technik, których się nie wypróbowało na sobie. Tę wypróbowałam i właśnie czytasz efekty mojej walki z syndromem oszusta 🙂

Czujesz, że ten temat Cię dotyczy? Umów się na sesję, popracujemy nad Twoją najlepszą formą ?

    Stwierdzenia pochodzą z książki Amy Cuddy „Wstań! Skuteczny sposób, by zyskać pewność siebie i stawić czoło wyzwaniom”.