Nie martw się, myśl pozytywnie – czyli o ciemnej stronie pozytywnego myślenia
Kto z nas nie usłyszał kiedyś „złotych rad” w stylu: „nie przejmuj się, wystarczy tylko myśleć pozytywnie, a wszystko się ułoży”. Zaraz po usłyszeniu tego stwierdzenia wszystkie problemy przecież znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki… No właśnie, nie zawsze. Dlatego też dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o tzw. toksycznej pozytywności, ciemnej stronie pozytywnego myślenia i realistycznym optymizmie. Zapraszam do czytania! 🙂
Z tego wpisu dowiesz się:
- czym jest toksyczna pozytywność i jakie ma skutki dla naszego samopoczucia
- dlaczego tłumienie emocji nie jest najlepszym rozwiązaniem,
- po czym poznać realistyczny optymizm i jakiego optymizmu się wystrzegać.
Albo optymista, albo pesymista
My, ludzie, często popadamy w skrajności. Różne kwestie widzimy jako czarne lub białe. Nieie dostrzegamy, że pomiędzy nimi jest co najmniej kilka tonów szarości. Podobnie, bycie optymistą jest super, a od pesymistów trzymamy się jak najdalej. Ja sama zgadzam się z zasadą, że lepiej patrzeć na świat optymistycznie niż spodziewać się czegoś złego na każdym kroku. Na zalety pozytywnego podejścia wskazują także badania. Okazuje się, że optymiści nie tylko są szczęśliwsi, ale i bardziej odporni na stres oraz zdrowsi – fizycznie i psychicznie.
Toksyczna pozytywność – czyli nawet to, co dobre ma ciemne strony
Niektórzy jednak wpadają w pułapkę pozytywności i uważają, że w każdym momencie należy prezentować optymistyczną postawę i nie przejmować się trudnościami, jakie nas spotykają. Na określenie sytuacji, w której ktoś całkowicie odrzuca przeżywanie trudnych emocji, zaprzecza ich istnieniu, a generalizuje poczucie szczęścia stworzony został nawet specjalny termin – toksyczna pozytywność. Toksyczna bo odrzuca część emocji. Mowa tu szczególnie o tych, które instynktownie zaliczamy do negatywnych. Toksyczność wynika jeszcze z jednego powodu. Osoba otrzymująca radę typu „musisz myśleć pozytywnie” może poczuć się wina, skoro wcale nie chce/nie ma siły z optymizmem patrzeć na to, co się dzieje. Jestem zła/smutna/przytłoczona/zmęczona – nie jestem ok, bo się martwię.
Akceptacja emocji
Dużo mówimy o akceptacji przeżywanych emocji, ale jest jeszcze masa pracy do wykonania w tym temacie. Nie ma dobrych i złych emocji, choć jesteśmy nauczeni właśnie tak je rozdzielać. Każda emocja jest ważna, bo informuje nas, co się z nami aktualnie dzieje. Gdy jestem smutna to może być znak, że straciłam coś, co jest dla mnie ważne. Kiedy jestem zła, może ktoś właśnie potraktował mnie w taki sposób, na który się nie zgadzam. Samo odczuwanie WSZYSTKICH emocji nie jest czymś złym. Krzywdzące może być działanie, jakie podejmujemy pod wpływem emocji – np. uderzenie kogoś. Ale to temat na osobny artykuł.
Warto także odpowiedzieć sobie na pytanie, czy w ogóle możliwe jest odczuwanie tylko pozytywnych emocji. Jaki był najdłuższy czas, w którym nawet przez chwilę nie byłeś smutny ani zły. Im wcześniej uświadomimy sobie, że świat oparty tylko na uczuciu szczęścia, radości, motywacji jest nierealny, tym lepiej. Paradoksalnie, oczekiwanie że przez cały czas będziemy szczęśliwi prowadzi nas do frustracji. W końcu coś musi być ze mną nie tak, skoro nie mogę się non stop cieszyć. Bycie szczęśliwym non stop, 24/7, to nierealny cel i nigdy go nie osiągniemy.
Bycie wiecznie pozytywnym jest taaaakie męczące
Pułapka przymusu odczuwania tylko pozytywnych emocji jest dla nas strasznie wyczerpująca. Musimy zainwestować ogromne ilości energii w ukrywanie i odpychanie negatywnych emocji i udawanie, że wszystko jest ok. Te starannie ukrywane uczucia coraz mocniej w nas buzują. Tak jakbyś postanowił zagotować wodę na makaron na dużym ogniu, ale przykrył garnek pokrywką. W którymś momencie woda zacznie kipieć. Tak samo jest z emocjami – jeśli nie zostaną w jakiś sposób wyrażone, przeżyte, nadejdzie w moment, w którym wybuchniesz.
Toksyczna pozytywność w sporcie
W sporcie zjawisko toksycznej pozytywności jest silne. W końcu często możesz usłyszeć, że powinieneś być zawsze zmotywowany, zawsze chętnie uczestniczyć w treningu, a z każdej trudnej sytuacji czy porażki od razu wyciągać odpowiednie wnioski. Trener zdecydował, że nie będziesz dłużej częścią zespołu? Nie dostałeś powołania na zgrupowanie? Od razu bierz się do pracy, by pokazać, że się nadajesz.
Jeżeli to Twoja automatyczna reakcja i dodatkowa motywacja do działania to super. Ale jeśli w tym momencie czujesz złość, smutek i nie masz kompletnie ochoty trenować dalej, to to także jest ok. Wtedy pierwszym krokiem będzie przyjrzenie się swoim emocjom, przeżycie ich, zaakceptowanie tego, że one są. Później łatwiej będzie Ci odnaleźć w sobie motywację do działania. Bo czy naprawdę, w momencie, gdy zauważasz, że na liście osób powołanych przez trenera nie ma Twojego nazwiska, chcesz usłyszeć – nie martw się, myśl pozytywnie?
Realistyczny optymizm?
To jak to w końcu jest z tym optymizmem? A może lepiej spodziewać się najgorszego? Też nie. Z pomocą przychodzi realistyczny optymizm. Mamy z nim do czynienia wtedy, gdy wierzymy, że jeżeli damy z siebie 100%, to są duże szanse, że sprawy potoczą się tak, jak sobie tego życzymy. Nie zakładamy jednak, że wszystko potoczy się idealnie. Ba, nawet, gdy coś pójdzie nie tak, to wiemy, że znajdziemy coś, z czego będziemy zadowoleni. Wiemy także, że jeśli pojawią się trudności to będziemy mogli zmodyfikować nasz plan działania.
Nierealistyczny optymizm każe nam ślepo wierzyć, że wszystko będzie dobrze, niezależnie od naszego wysiłku. Z kolei realistyczny optymizm mocno podkreśla wagę mojego wysiłku. Jeśli działam, to moje szanse na sukces są znacznie większe.
Lepiej jest być optymistą niż pesymistą, ale popadanie w skrajność jest niebezpieczne. Oczekujemy wtedy, że wszystko „samo się” dobrze ułoży, niezależnie od naszego zaangażowania. Z kolei realistyczny optymista spodziewa się osiągnięcia sukcesu, ale wie, że musi nad nim popracować, pomóc szczęściu. A nawet jeśli z jakiegoś powodu nie uda mu się go osiągnąć, to nadal znajdzie coś co będzie warte doceniania.
Źródło:
Schiraldi, G., R. ( 2019). Siła rezyliencji. Jak poradzić sobie ze stresem, traumą i przeciwnościami losu. Sopot: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
Czujesz, że ten temat Cię dotyczy? Umów się na sesję, popracujemy nad Twoją najlepszą formą?